Rhamirez
Teoria przemiany
        Pytasz, czy jest w mej myśli teoria,
        Dlaczego lato się skończyło,
        Wszak tak niedawno jeszcze lśniło.
        Jawnie w tęsknocie rozmarzone,
        Poszumem ciszy otulone…
        I popatrz, to już naprawdę historia!
    
        Wyznam Ci szczerze, krótko,
        mnie jednak nie szkoda lata,
        ni wspomnień z łąk rozwichrzonych,
        ani smaku poziomek,
        czy słodkoustych truskawek -
        tych z Milanówka, Niezabudko!
    
        Może wykrzykniesz w ludzkiej głuszy:
        Czemu, ach czemu tyle,
        W mych słowach przekornej goryczy…
        Tymczasem to w tajemnicy
        Mój Czas, Czarodziej, w darze zatopił
        Błękit radosnej nadziei w mej duszy.
    
        Teraz gorycz uwiędła, przede mną nie kroczy
        trwożna nad miarę istnienia,
        Ni splotów zasmuconego zwątpienia,
        Lub braku tęsknot i marzeń
        w przyszłego lata wspomnieniach –
        Bo ufna możność roziskrza me oczy.
    
        Więc wplatam czułych pragnień kwiaty
        W błękitną przyszłości jutra bez rozłąki,
        Wspomnień zbieram gorliwie poziomki.
        W podróż też ruszę ochotną
        Do Milanówka po truskawki
        By tęskny czas dokonał przemiany zapłaty.
    
Haiku
        Krokus wychynął
        Ponad śnieżną zmarzlinę
        Własne tęsknienie
    
        Świat się odmienił
        W blasku urody dobra
        Dar bez nadziei
    
        Krokus przemienił
        Rumieniec swego życia
        W sobie skostniały
    
        Z uśmiechem wzrastał
        Dla − nie w sobie i sobie
        Śnieżne łzy spłyną
    
Sonet
        Piękno dobroci, skryte w Twym imieniu, pieści
        łagodność czułych dłoni, otwartych wciąż wiernie,
        jakoż snują błękitną nadzieję misternie
        w duszach pomrocznych, gdzie się już nic nie niebieści.
    
        Wiem to, skoro doznałem ciepła tej bliskości,
        a wraz z nim słowa Twoje, rozbłysk myśli lotnej,
        cieszyły ucho i miarą mowy przejrzystej
        wdzięk rozniecały w blasku dziewczęcej ufności.
    
        Niczym Ariadna nitkę osnowy miłosnej
        sprawnie rozpięłaś, wiodąc swych marzeń wybrańca
        po złote runo uczuć daniny wzajemnej.
    
        Tak oto wśród codziennej życia zawieruchy
        czuły dotyk i dobroć moszczą sobie łoże
        w mądrości serca pełnym radosnej otuchy.
    
                Wein und Kutsche
                oder
                Erinnerung an Zauber der Städte
            
            
                „Wien, Wien, nur du allein“.
                So singt man immer wieder
                am blauen Donau rundum.
                Die Zeit vergeht da
                lustig, froh,
                wo Blum’ von Wein
                und Weib
                blühen verführerisch auf.
                Und niemand weiß,
                woher gibt’s da
                so viel die Schönheit
                in einer zauberhaften Nacht.
            
                Ganz anders geschieht‘s in Krakau.
                Offen gestanden, kaum dies zu glauben,
                so selten ist es und geheimnisvoll.
                Manchmal am Abend,
                stell dir vor,
                wenn schummert’s schon im Nebel,
                kann man einmal  auf dem Markt sichten
                einen verzauberten Kutscher,
                eine verzauberte Kutsche
                ein verzaubertes Pferd.
                So hat ein Dichter aufgeschrieben,
                Danach fuhr er im Nebel rasch
                mit jener Kutsche,
                mit jenem Kutscher
                und Pferd
                weit hin,
                               
                weit hin,
        
                weit hin…
            
                Wino i dorożka
                albo
                wspomnienie o czarownych miastach
            
            
                „Wiedniu, Wiedniu, tylko ty jedyny…”
                Tak wciąż się śpiewa wokoło
                nad modrym Dunajem.
                Tam czas przemija
                wesoło, radośnie,
                gdzie kwiat wina
                i kobiet
                rozkwitają uwodzicielsko.
                I nikt nie wie
                skąd bierze się tan
                tak wiele piękna
                w jednej czarownej nocy.
            
                Całkiem inaczej dzieje się w Krakowie.
                Szczerze mówiąc, ledwie można w to uwierzyć.
                Tak osobliwe jest to i pełne tajemnic.
                Niekiedy wieczorem,
                wyobraź sobie,
                Gdy zmierzch zapada we mgle,
                można czasami zobaczyć na Rynku
                zaczarowanego dorożkarza,
                zaczarowaną dorożkę,
                zaczarowanego konia.
                Tak napisał pewien poeta,
                po czym śpiesznie odjechał we mgle
                ową dorożką,
                z owym dorożkarzem
                i koniem
                daleko hen,
                daleko hen,
                daleko hen…
            
Limeryki wiedeńskie
        We Wiedniu – Wein, Weib und Gesang,
        U nas zaś barwny dziewcząt łan.
        Mnie czas na Rynku mija
        Bom krakowiaczek ci-ja
        W ogródku pośród pięknych dam.
        Ach, Wien, Wien nur du jedyny
        Powab „Uśmiechu krainy”.
        Wśród „Róż Południa” zerka
        Piękna Klimta Tancerka
        Zalotnie, jak to dziewczyny.
        We Wiedniu „Życie artysty”
        To niczym wiatr porywisty
        Tu „Krew wiedeńska” lica
        Krasi w świetle księżyca,
        Zniewala jak „Ptak ognisty”.
    
        Pan Sieczyński Wiedeń wsławił
        Gdyż się mu w marzeniach jawił.
        Poznał co to „Wiener Blut”,
        Wszak tam dziewcząt pięknych w bród,
        Ich to urok tak go wabił.
        „Nad pięknym, modrym Dunajem”,
        Tam, poza zimy rozstajem,
        Ach, przyznaj Amareno
        Swoim uśmiechem jeno,
        Ty sama byłabyś majem.
    
        „Wien, Wien, du Stadt ja meiner Träume”,
        So summen Wienerwaldes Bäume.
        Hier an „Rosen aus dem Süden”
        Sehnt man nach den Liebessünden.
        Ach, Wien, lass meine Sinne schäumen!*
    
        * Wiedniu, Wiedniu, tyś miasto moich marzeń
        Tak nucą drzewa Lasku wiedeńskiego
        Tu przy Różach Południa
        Tęskni się za grzechami miłości
        Ach, Wiedniu, pozwól mi się wyszumieć!
    
Sonet
…W końcu spytałaś: – Herr Ober, wo ist mein Nachtisch?
        W twym głosie brzmiała pewność, niepokój
        w czekaniu,
        Wszak siedziałaś przy nader spóźnionym śniadaniu
        Ufna, że wdzięk wiedeński  na swym stole dojrzysz.
    
        Nim jednak kelner spełnił to lube pragnienie
        I kaprys Twój przemienił w uczucie błogości,
        Zadrżałaś, gdy po chwili, z bliskiej odległości
        Doszły do ciebie słowa, ciche jak westchnienie:
    
– Vergiß mich nicht! – ot, banalne słowa zwątpienia.
        Nie doznawszy spełnienia twa dusza
        milczała
        Pusta i bez uśmiechu, gestu zrozumienia. 
    
        Choć biała róża przed nią na stole leżała,
        Znak przymierza tęsknoty z radością
        wspomnienia.
        jednak tyś odeszła, twa róża została...
    
  














