"Kościół Na Skałce w dźwiękach nowego fortepianu" - niezwykła recenzja z niezwykłego koncertu!
Niezwykły Koncert w dzień Świętego Antoniego na krakowskiej Skałce u Ojców Paulinów 13 czerwca 2023 roku.
„(…) to wszystko przecież Boże, bo to wszystko święte”
- Kościół Na Skałce w dźwiękach nowego fortepianu.
Spieszyłam na Skałkę trochę już spóźniona. Nie chciałam przeszkadzać w pół nuty, nie chciałam, by ominęło mnie wprowadzenie, które co koncert, z wielką swadą wygłaszane jest przez Mecenasa Stanisława Kłysa.
Z daleka widziałam wieże kościoła, ale dzieliło mnie od nich wiele krętych uliczek podkładających brukowe przeszkody pod obcasy. Gdzież te pustkowia, przez które podąża w dramacie Stanisława Wyspiańskiego Skałka, Biskup na spotkanie ze Śmiercią spowitą w całuny przy kościelnej chrzcielnicy? Z dramatu Wyspiańskiego sprawdza się tylko opis kościoła w didaskaliach:
„Słońce w ogromnej światła sile
na górnem stojące niebie
we mgle złotawej i złotawym pyle
świeci nad Skałką.”
Skałka, ważne miejsce dla Polaków, sanktuarium męczeństwa św. Stanisława, biskupa krakowskiego, leży nieopodal Wawelu. Kiedy Biskup Stanisław, mieszkający dotąd na Wawelu, sprzeciwił się w sprawie reform kościoła królowi Bolesławowi Szczodremu, umykając przed gniewem króla, schronił się właśnie na pobliskiej Skałce. Król jeszcze krzyczał za nim:
„Co mnie twój kościół, twój papież! Milcz biskupie! Dosyć tej mowy zuchwałej! Ja z Rzymu odbierać nie chcę i słuchać rozkazów! Ja mam innego Pana ponad sobą, który nie siedzi na rzymskiej stolicy, i przed nim tylko będę odpowiadał!” (Ciekawostki historyczne).
Po czyjej stronie w tym sporze jest racja zastanawiano się przez wieki. Stanisław Wyspiański wybrnął z sytuacji pisząc dwa dramaty – wspomnianą Skałkę, w której przedstawił stanowisko kleru i Bolesława Śmiałego, w którym głos mają stronnicy króla.
Kościół p.w. św. Michała Archanioła zbudowany został w XI wieku na wzgórzu, nad Wisłą. Jak mury jurajskich zamków - ściany jego zbudowane z tutejszego wapienia bieliły się z daleka wskazując drogę pielgrzymom. Jan Długosz, kronikarz polskich dziejów, wychowawca i nauczyciel synów Kazimierza Jagiellończyka, który doskonale rozumiał wagę i symbolikę tego miejsca, w trosce o jego losy w 1472 r. sprowadził tu paulinów, by dbali o nie i o kult św. Stanisława , który obok św. Michała stał się drugim patronem bazyliki. Życzeniem fundatora ich klasztoru było, by i on sam został na Skałce pochowany.
Skałka pełni też od 1879 roku rolę Panteonu Narodowego, stała się przedłużeniem wawelskiej nekropolii.
Zespół kościelno-klasztorny Ojców Paulinów jest więc miejscem świętym, historycznym i dostojnym. W takim miejscu godzi się tylko być uczestnikiem kultury o tych samych cechach.
13 czerwca 2023 roku na koncert inaugurujący działalność arystyczno-kulturalną na Skałce przyjechał z Jasnej Góry Generał Zakonu Paulinów o. dr Arnold Chrapkowski OSPPE, a w koncercie wzięli udział także Przeor Klasztoru na Skałce o. dr Mariusz Tabulski i profesor z UJPII o. prof. Andrzej Napiórkowski, co jest widomym znakiem, że Paulini zawsze dbali, dbają i zamierzają dbać o Sztukę Wysoką, a zwłaszcza muzykę, która tak pochopnie w Kościele zredukowana w porównaniu z tą, jaka była obowiązującym kanonem w wiekach minionych.
W Auli Wyższego Seminarium Duchownego Zakonu Paulinów (pięknym budynku zaprojektowanym przez słynnego architekta Adolfa Szyszko-Bohusza) nowo zakupiony marki Steinveck brzmiał tak, jakby był specjalnie zbudowany do tego miejsca. Koncerty, jakie mam nadzieję będą tam miały miejsce w przyszłości, z całą pewnością pozwolą na kształcenie muzyczne studiujących tam kleryków. Należy wyrazić podziękowania władzom Zakonu Paulinów, że w czasach upadku Sztuki Wysokiej potrafili oni zapewnić jej rozwój w swoich murach otwartych dla wszystkich.
W czasie koncertu sala była wypełniona po brzegi i to do tego stopnia, że uprzejmi klerycy ustępowali miejsca gościom i wysłuchali koncertu w skupieni na stojąco.
Koncert otworzyły gwiazdy Opery Krakowskiej – pp. Katarzyna Oleś-Blacha (sopran) i Monika Korybalska (mezzosopran). Katarzyna Oleś-Blacha wykonała Ave Maria Giulio Cacciniego oraz Znasz li ten kraj Moniuszki (słowa Adam Mickiewicz) Obie panie zaśpiewały Duet Kwiatów z Opery Lakme Léo Delibes’a, a Monika Korybalska śpiewała Piosnkę litewską Chopina, Ave Maria Williama Gomeza oraz Arię Siebla z Opery Faust (Charles Gounod). Artystkom znakomicie akompaniowała prof. Mariola Cieniawa, która w solowym popisie wykonała niezwykle trudny, ale jakże aktualny w Krakowie utwór Ignacego Jana Paderewskiego Krakowiak Fantastyczny.
Na klarnecie natomiast grał prof. Piotr Lato towarzysząc w Ave Maria Cacciniego, a także wykonał z prof. Mariolą Cieniawą Romans a-mol nr 1 Roberta Schumanna. Profesor Lato zagrał także Oblivion Astora Piazzoli oraz Sholem-alekhem, rov Feidman Giora Feidmana wirtuozerią gry i dźwiękiem swojego klarnetu wprawiając publiczność w niebywały zachwyt. Adwokat Stanisław Kłys od lat starał się i stara, prowadząc Klub Adwokacki im. adw. Janiny Ruth-Buczyńskiej w Krakowie, przedstawiać młodych wybitnie utalentowanych artystów. Tak było i tym razem. Wypatrzył on (może lepiej: wysłuchał) dwóch niezwykle uzdolnionych młodych pianistów - Yehudę Prokopowicza (lat 17), mieszkającego w Krakowie ucznia prof. Stefana Wojtasa, oraz Eryka Koszelę z Trzciany pod Rzeszowem (lat 16), ucznia prof. Olgi Łazarskiej. Grali oni solo i w duecie. Yehuda zagrał La Campanellę, czyli Arię z dzwoneczkami Paganiniego w transkrypcji Franza Liszta, a Eryk Mazurka z opusu 17 Chopina. Wspólnie natomiast wykonali wariację Felixa Mendelssohna-Bartholdiego – Andante & Allegro Brilliante. Urzekli nas ci młodzi pianiści. Twarze zebranych bogatą mimiką towarzyszyły grze chłopców, a pożegnały ich długie i bardzo gorące brawa. Prof. Cieniawa na zaczepne pytanie Mecenasa: „No i jak?” odparła, że „Grają bardzo dobrze, ale niech się uczą”.
Od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę Mecenas Kłys ma w zwyczaju przedstawiać słuchaczom jego koncertów utwór jakiegoś ukraińskiego kompozytora. W przypadku koncertu na Skałce był to motyw przewodni dramatu wojennego Vysoky pereval z 1982 r., określany dzisiaj jako „wicehymn” Ukrainy - Melodia Myroslava Skoryka (zmarłego niedawno Dyrektora Opery w Kijowie), po to, aby w ten sposób dać wyraz naszej solidarności z tymi, którzy walczą na wschodzie broniąc swojej ojczyzny. Wystąpili także artyści z Województwa chmielnickiego w Ukrainie – Anna Dyyak na wiolonczeli wraz ze swoim ojcem Olegiem Dyyakiem, który grał na bajanie. Ojciec z córką wspaniale rozmawiali na dwa instrumenty włączając w rozmowę całą salę śledzącą jedno z nich, by zaraz potem przenieś wzrok na drugie z ciekawością czekając na odpowiedź. Państwo Dyyakowie zagrali dwa utwory, z których drugi Pływie kacza to jedna z najsłynniejszych ukraińskich pieśni o tych, którzy zginęli na tej bezsensownej wojnie. Jakże niepełne byłyby wrażenia z Koncertu bez wspomnienia o najwybitniejszej żyjącej artystce Teatru Starego w Krakowie, pani Anna Polony. Niskim, tak dobrze znanym ciepłym głosem czarowała recytując: Modlitwę Św. Tomasza z Akwinu oraz wiersze poety Jana Lechonia, w tym Matkę Boską Częstochowską, bo jakby mogło być inaczej u Paulinów:
„(…) Matka Boska Częstochowska, ubrana perłami,
Cała w zlocie i brylantach, modli się za nami.
Aniołowie podtrzymuję Jej ciężką koron
I Jej szaty, co jak noc są gwiazdami znaczone.
Ona klęczy i swe lice, gdzie są rany krwawe,
Obracając, gdzie my wszyscy, patrzy na Warszawę.
O Ty, której obraz widać w każdej polskiej chacie
I w kościele i w sklepiku i w pysznej komnacie,
W ręku tego, co umiera, nad kołyską dzieci,
I przed którą dniem i nocą wciąż się światło świeci.
Która perły masz od królów, złoto od rycerzy,
W którą wierzy nawet taki, który w nic nie wierzy,
Która widzisz z nas każdego cudnymi oczami,
Matko Boska Częstochowska, zmiłuj się nad nami! (...)”
a także O Świętym Antonim (w końcu koncert był 13 czerwca) i Rymy Częstochowskie – p. fragmencik wiersza w tytule. Matka Boska Częstochowska jest pieśnią śpiewaną przez Aleksandrę Maurer w Piwnicy Pod Baranami. W stanie wojennym Jej interpretacja zawsze wywoływała wielkie poruszenie. Na spektaklach w Piwnicy pod Baranami ludzie płakali, zwłaszcza przy fragmencie, że w Matkę Boska Częstochowską „wierzy nawet taki, który w nic nie wierzy”.
Po koncercie, którym byliśmy oczarowani, zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci przez Ojców Paulinów na Agapie.
Wyszliśmy ze Skałki po zmroku, ale nie chcieliśmy opuścić tego niezwykłego miejsca, tak jakby nikomu się nie spieszyło do domu. Zaraz utworzyły się grupki znajomych komentujących wykonawców, umawiających się na spotkanie oraz cieszących się z ponownego zobaczenia się. Tu i ówdzie wybuchy śmiechu… Ot, grono ludzi, którzy właśnie coś wzniosłego razem przeżyli.
Bo Mecenas Kłys oprócz koncertów, które prowadzi od tylu lat, potrafi stworzyć coś jeszcze – „wartość dodaną”, a mianowicie klimat, aurę i atmosferę wspólnego przeżywania rzeczy pięknych i wzniosłych. Jest to Jego niepodrabialna cecha, która dostrzegli Paulini.
Należy wyrazić nadzieję, że ta artystyczna symbioza będzie się rozwijała na przyszłość – za co im Chwała.
Małgorzata Stępień, absolwentka polonistyki, felietonistka dwumiesięcznika „ArtPost” poświęconego propagowaniu ważnych wydarzeń kulturalnych w Polsce i na świecie.